17 września 1939 roku przypadała niedziela. Gdy dzień się zaczynał, wojska sowieckie bez wypowiedzenia wojny na całej linii przekraczały granicę z Polską.
W nocy z 16 na 17 września 1939 roku, polski ambasador w Moskwie Wacław Grzybowski został wezwany o godz. 3:30 czasu lokalnego do gmachu Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych. To nie mogło oznaczać nic dobrego. Władimir Potiomkin, zastępca szefa sowieckiej dyplomacji odczytał Grzybowskiemu mrożące krew w żyłach oświadczenie:
„Wojna polsko-niemiecka odsłoniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojskowych Polska straciła wszystkie swe zagłębia przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa jako stolica Polski już nie istnieje. Rząd polski załamał się i nie okazuje oznak życia. Oznacz to, że państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć, tym samym traktaty zawarte przez ZSRR i Polskę straciły swą moc (…)”
W ten sposób wypełniony został tajny protokół niemiecko-sowieckiego paktu Ribbentrop–Mołotow, zawartego w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. Wojska sowieckie bez wypowiedzenia wojny na całej linii przekroczyły granicę z Polską. Oznaczało to jawne pogwałcenie paktu o nieagresji zawartego przez Moskwę i Warszawę w lecie 1932 r. Twierdzenia sowieckich dyplomatów jakoby polski rząd nie istniał, a polskie wojska nie walczyły były oszczerstwem i oczywistym kłamstwem.